
Chcecie wiedzieć, czego słucha w drodze skrzyszowski pielgrzym? :D
"Już momy lato na Camino, słońce w dekel grzeje już,
wleza do ciynia i łodetchna sie.
Siedna przed barym, patrza wokół jak tu kwiotki kwitną fest,
no i zarozki bardzij żyć sie chce.
Tak razym w kupie se siedzymy, cafe leche popijomy,
łoroz słysza jak w komórce gro.
Karpyntel dowom trocha głośnij, zaroz nogi same tańczyć chcą.
Bo to jest reggae, reggae po ślonsku, jo czasym lubia sie posłuchać takich konsków.
Gorące rytmy, tekst po naszymu, to fajny miszung kery zawsze jest do rymu.
To śląski reggae jest teraz w modzie, to jedyn pieron czyś na plaży czy w zegrodzie.
Ważne że lubisz takie klimaty i już od downa w sercu leżom ci hajmaty :)"
Ta przeróbka zwrotki chyba dobitnie świadczy o prawdziwości pierwszych linijek :D
A jakby ktos chcial wiedziec, jak to brzmi, to niech wpisze np w youtube: śląskie reggae.
Albergue, w którym się zaszyłam, ma coś jakby dziedziniec 3 na 3 metry, z jakimś drzewkiem i pluszczącą wodą, która zaraz mnie uśpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.