Jak to mówią, "Man sieht sich immer zweimal im Leben". Nie wiem, jak w życiu, ale na camino spotyka się ludzi przynajmniej dwa razy. Mijam przed chwilę drzwi łazienki, znajoma twarz? Wróciłam się, ale nie byłam pewna. Za chwilę do kuchni wchodzi za mną Jürgen (ze zdjęcia z Eriką i Güli). On też nie wierzył, że to ja, jakim cudem go dogoniłam. A chwilę wcześniej poznałam małżeństwo z córką z Ustronia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.