środa, 3 sierpnia 2011

3 sierpnia (3) - Barcelona

Z tym wielkim lotniskiem to był nieomal żarcik. Normalnie żałuję, że nie zmierzyłam, ile jedzie autobus z terminalnu 1 na 2, ale conajmneij 5 minut. I to jest cały czas to jedno lotnisko. Z terminalu 2 jest już blisko na stację kolejową. Wiecie co, już przestało mnie stresować odnajdywanie się w nowych miejscach,w obcych krajach. Zaczyna mnie to bawić :D Genialny był ten, co wymyślił piktogramy (Egipcjanie? ;)) łatwiej je czytać niż napisy w języku obcym. Dobrze, że automaty z biletami znają angielski. Po jednej przesiadce i jeszcze spacerku wylądowałam w końcu w hotelu jakąś godzinę temu. Ciekawe, czy jutro uda mi się w końcu zobaczyć coś z tej Barcelony.

1 komentarz:

  1. Kamil mi tu mówi, że Barcelona jest szumno hi hi więc koniecznie musisz zwiedzić nawet jak Ci sie juz chodzenie znudziło zwiedzaj chętnie posłucham relacji;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.