Jeżeli rano spotkał nas "lekki deszcz" to nie chcę wiedzieć jak wygląda "umiarkowany". W Konigsbrunn powtarza się nasze szczęście do gastronomii - jedyny Gasthaus we wsi ma urlop do 8 września. Próbujemy przeczekać przynajmniej najgorsze na ganku, ale wychyla się właścicielka i zaprasza nas do środka. Rozgrzewamy się kawą. Otrzymujemy również propozycję podwiezienia do miejsca noclegu, zdajemy się jednak na własne siły i nadzieję na poprawę pogody.
W Kirchberg spotykamy otwarty Gasthaus, zatrzymujemy się więc na obiad. Lokal ma do tego swoistą atrakcję - samodezynfekującą się toaletę z obrotowym sedesem :)
Na górce znajduje się kościół Matki Bożej Pocieszenia i uroczy ryneczek. Pogoda nieco się poprawia ale droga ciągnie się nam dzisiaj wybitnie.
Nocujemy dzisiaj w gospodarstwie winno-agroturystycznym. Obawy, że przyjdzie nam nocować na słomie, jednak się nie sprawdzają:


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.