Na Camino człowiek dowiaduje się różnych nowych rzeczy o sobie. Na przykład nigdy bym nie przypuszczała, że potrafię tak z bliska obejrzeć podeszwy własnych stóp, dopóki nie musiałam zająć się pęcherzami na nich ;) Albo tego, że da się wytrzeć dwiema chusteczkami higienicznymi, jak po wyjściu spod prysznica w albergue człowiek odkryje, że ręcznik zostawił w sypialni. Szukanie pokoju na nocleg z koleżanką poznaną kilkanaście kilometrów wcześniej to też ciekawe nowe doświadczenie.
Poniżej opactwo benedyktyńskie w Samos:
hehe..
OdpowiedzUsuń"tyle wiemy o sobie.. "
jednym słowem - zdolniacha z Ciebie :)
Gosia