czwartek, 21 lipca 2011

day 17 - 21 lipca - Triacastela - Samos (2)

Jak to stwierdził wczoraj Duńczyk, hiszpańskie kilometry są zupełnie inne niż nasze, a hiszpanskie mierzenie odległości przypomina zebranie górali:
- Baco, daleko bedzie do tej wioski pod nami?
- A bedzie ze śtyry kilometry
- A mi sie zdaje, że ze trzy
- Jo myśla, że dwa
- Dobra, Jędruś, pisz póltora ;)
Wczoraj z kolejnych mijanych miejscowości odległość do Triacastela sale wynosiła 3 km ;) ale mam wrażenie, że wczorajsze 25 km to był pryszcz w porównaniu z dzisiejszymi rzekomymi 9, które bardziej przypominały 19...

Przed chwilą doszłam do Samos i odetchnęłam z ulgą bo powoli dostawałam białej gorączki na widok kolejnego mostku na tej samej rzece, kolejnego lasu i kolejnej zapadłej wiochy, która nie ma nawet nazwy, o czymś baropodobnym nawet nie wspominając.
Albergue otwierają dopiero za trzy godziny, w barze o tej porze do jedzenia można dostać co najwyżej ciastka, ale jest internet przynajmniej :) Poniżej ciekawy cmentarz w wioseczce ze św. Krzysztofem w nazwie:

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.