
Czekam na otwarcie poczty. W Hiszpanii najwyraźniej występuje jakieś zakrzywienie czasoprzestrzeni, bo nie tylko kilometry ale również godziny jakoś nie pokrywają się z naszymi. Złapałam wczoraj dołek. Pierwszy od bardzo dawna. Muszę wymyślić jakiś sposób na niego. Jeżeli Camino jest w pewnym sensie laboratorium życia, to może znalezione tu sposoby sprawdzą się na dłuższą metę. Co to ja przedwczoraj pisałam? Że nie zajmuję się tu rozwiązywaniem problemów tylko rozkoszowaniem się wakacjami. No to już nie muszę mieć wyrzutów sumienia z powodu lenistwa. Praca nad sobą w pewnym momencie sama człowieka dogania. Poddaję się, dałam poczcie kwadrans akademicki, trudno, nie dam im zarobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.