No więc dzisiaj obijam się cały dzień i zbieram siły. Zatoki powoli odpuszczają, jeszcze tylko prawe ścięgno Achillesa niepokoi, jutro będzie test, co dalej. Do otrzymania certyfikatu w Santiago - tzw. compostelany - wymagane jest przejście ostatnich 100 km. Żeby je przejść w tempie lekkim tj 10 km na dzień muszę wystartować z Sarrii najpóźniej 20 lipca, jutro się okaże, czy potrzebna będzie taka metoda, czy pójdę normalnie. Zostało mi 14 dni na 204 km czyli średnio 14 km na dzień. Takie to rozważania i obliczenia snuję czekając na pizzę. Marta planuje być w Santiago 24 lipca. Ciekawe, co będzie robiła przez ten tydzień, bo lot powrotny do Barcelony ma 3 sierpnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.