O czym byla Ewangelia zrozumiałam, gorzej z kazaniem - stwierdziłam, ze włoskiego więcej kumałam. Tymczasem po mszy przed błogosławieństwem pielgrzymów ksiądz się przyznał, że kazanie mówił bardziej po kastylijsku i powiedział do nas drugie, po hiszpańsku, to już więcej załapałam. Zastanawiałam się ostatnio, czy po trzech latach marzenia o Camino rzeczywistość nie okaże się rozczarowaniem, ale nic z tych rzeczy. Co nie znaczy, że jest łatwo, zarówno fizycznie jak i psychicznie.