sobota, 6 sierpnia 2011

LISTA DWÓJEK

1. Dwie najbardziej przydatne mi rzeczy: sporo rozumu a jeszcze więcej szczęścia ;) A tak na serio to bluza z polaru (z długim rękawem!) i dobry scyzoryk z korkociągiem, nożyczkami, otwieraczami, który w razie potrzeby zastąpiłby nawet igłę do bąbli.

2. Dwa największe zaskoczenia sobą: że to, czego się obawiałam, nie bolało wcale, za to coś czego się nie spodziewałam, a drugie to odkrycie, że nocując w hotelu tęskniłam do albergue.

3. Dwa największe zaskoczenia trasą: że trzeba chodzić w polarze przez sporą część czasu a drugie to standard w albergue'ach. Na jakimś filmie widziałam coś a la barak z folii i blachy, a tu prawie luksus - w tych, w których spałam przynajmniej.

4. Dwa najładniejsze miejsca: podejście na O Cebreiro (rankiem) i trudno powiedzieć co drugie. Z samego Camino to chyba pola słoneczników. A spoza Drogi to wybrzeże Atlantyku w drodze (autobusem) do Finisterry i Lizbona w momencie podchodzenia do lądowania przedwieczorną porą.

5. Dwa najgorsze dni/odcinki: z Terradilos do Sahagun i Leon (zimno, deszcz, błoto) i z Virgen del Camino do Hospital de Orbigo (bolące zatoki, zarośnięty szlak i 28km)

6. Dwa najlepsze dni - nie da się wyszczególnić, wszystkie poza tymi z punktu 5ego. Każdy był na swój sposób najlepszy.

7. Dwa najbardziej opatrznościowe spotkania to było poznanie Susan, z którą znalazłyśmy pokój na prywatnej kwaterze w Triacastela i spotkanie Izy, która prawdopodobnie uratowała ostatni tydzień mojej wędrówki w momencie gdy ja zaczynałam z przerażeniem spoglądać na zaczynający się stan zapalny wokół bąbla na prawej stopie. Oczywiście bez nich też bym przeżyła ;) w Triacastela znalazłabym pewnie jakiś hotel, a z bąblem trafiła po weekendzie w końcu do jakiejś przychodni, ale w ten sposób wszystko było o wiele prostsze :) i w tym właśnie widzę działanie Opatrzności.

8. Dwie rzeczy, które za drugim razem zrobiłabym inaczej: poszłabym pierwszy odcinek Camino Frances, a po drugie nie rezerwowałabym hoteli z góry.

9. Dwie rzeczy, które następnym razem zostawiłabym w domu: survival bag - choć jednej nocy było mi tak zimno, że byłam bliska wyciągnięcia go - i suche pieczywo na czarną godzinę - generalnie wzięłabym mniejsze zapasy jedzenia.

10. Dwie najmądrzejsze decyzje w drodze: decyzja o pójściu dalej sama i dwa dni wypoczynku w Ponferradzie.

11. Dwie rzeczy, które następnym razem zabrałabym ze sobą - po prostu dwie ciepłe bluzy :)

12. Dwie reklamowane rzeczy, których nie czuję potrzeby próbować jeszcze raz: zupa galicyjska i ośmiornica.

13. Dwie rzeczy, których nauczyło mnie Camino: zachowanie w trudnych sytuacjach stoickiego spokoju do samego końca i rozmawianie z ludźmi nawet jak się nie zna języka :)

2 komentarze:

  1. moja droga czyżbyś nie wiedziała, że "wszystko co dobre szybko sie kończy" ;) więc udana długa podróż też w końcu musiała ale za rok "znów będą wakacje" ;) pozdrowienia mariola

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym sobie nie poradziła. Szczere gratulacje!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.